podszedł, gdy siedzialam, to niby byl koncert ale z drugiej strony robótki ręczne.
i w sumie bardzije to drugie a to pierwsze bylo tylko dodatkiem.
podszedl i powiedzial,ze osttanio sie lepiej bawilam i ze pamieta to doskonale, wspomnial cos o gitarze,ale nie pamietam dokladnie co.
ucalowal w lico i poszedl robic swoje,czyli spelniac sie przed publicznoscia.
bo przecież to uwielbia.
zrobil co mial zrobic, bylo dobrze, wszyscy sie bawili
a ja dalej siedzialam i patrzylam jak w obrazek.
a mysli walczyly miedzy szczesciem a smutkiem
m umierala z powodu bolu wątroby
a ja podeszlam do Niego,wiedzial,ze mam zacny plan
jak to ująl 'ładnie spaliłas buraka,wiec co chcesz?'
powiedzialam,co i jak.
udalo się.
a teraz raz,dwa !
soboto!
siedze na parapecie i mam mega ochote tu nie siedziec.. karo niby ma dzisiaj uro,ale jakos nie było czasu sie spotkac oczywiscie jej go zabrakło,bo ja od dawna planowałam ze sie z nią widzimy, widac, zawiodla,ale ona,czy ja. nie wiem, ale ktos napewno zawiodl. moze obie, po polowie,a moze nie.
umowilabym sie z kimkolwiek i wyszla, baa, wybiegla. tylko,ze nawet nie mam tego kogokolwiek. w sumie,to zawsze był On. na kazde słowo, sms, telefon. pod tym wzgledem byl idealny, nie, nie był laciem, był zwyczajnie zawsze w odpowiednym miejscu o odpowiednim czasie. wystarczalo.
od roku gramy w zajebista komedie-albo dramat. bo czasami sie sama gubie, ze przyjazn nam wystarcza. wiesz, był etap,ze wystarczala, a był tez taki,ze mialam ochote rozszarpac i siebie i niego,za to wsztrsko. nie, milosc to nie była. to bylo cos..cos,czego nazwac oboje nie umiemy. ale byol dobrze. a dzisiaj ? dzisiaj o ma panne,która nie ma tak brozowych oczy i włosów, która nie ma ponad 180 cm, ltora nie dzowni do niego w srodku nocy-a nawet jesli to i tak nie odbierze, która nie robi mu posilków-bo zwyczajnie nie umie, ktora..jest cholernie zazdrosna o niego,a o mnie nie ma pojecia. wiesz,ze on.. nie, nie oklamuje jej,ale.. to ze mną spedza ich miesiecznice, to ze mną sie z niej smieje-oczywiscie na poziomie, to ze mną..
a ja, a ja dzisiaj marudze,ze nie ma go tu, ale.. i tak by go nie było. taka pewnosc,ze on ma ją, wiec ja moge spokojnie marudzic. a jak juz nigdy nikogo nie bedzie. to co wtedy. ilez mozna zyc,tym czym ja zyje, to sie staje chyba juz chore. 'nie ten to inny,przeciez mozesz miec kazdego' a ja zwyczajnie chyba nie chce kazdego.
Inni użytkownicy: trionelmasterplroksejn666rolbrixpatrol9977karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsi
Inni zdjęcia: DaWsTe : I'M BAAACK! dawste1546 akcentova981 tennesseelineBar pod palmami bluebird11Kominy lubię. ezekh114Motylki fruwają :) halinamRyjkowiec żołędziowy wiesla25.7.25 inoeliaDroga do baru bluebird11Narodowo, wojskowo. ezekh114