Drugie sziszowe zdjęcie.
trochę kojarzy mi się z heroiną rozgrzewaną na metalowej łyżce w dworcowym kiblu.
tyle się o tym czytało...
Hahaha!
Dałmian mi przychodzi i pieprzy trzy po trzy o moim chłopaku, którego przecież nie mam!
Ale z niego dałn. bez kitu.
+ właśnie mi przyniósł kinderka [minęło jakieś 30 minut!]
Ale ogólnie to jest spoko!
Dzień dość ciężki. Trochę relaksujący i męczący zarazem.
Szkoła, wolontariat, miasto, kopernik, dom.
To ostatnie, dziś, ucieszyło mnie najbardziej.
Po takim zimnym dniu dobrze jest jednak wrócić do ciepłego domku, napić się cieplejszej herbaty i wybierając najcieplejszy koc obejrzeć jakiś gorący horror.
co do horroru to za chwilę trzeba coś obejrzeć. taką jakąś mam ochotę.
a teraz trochę wylewu mojej weny (?)
albo nie! idę.
Peace And Love&
PAL
Zouza.