Tak jakoś mi się za wakacjami zatęskniło, za zapachem morza... Ja jednak jakąś skłonność genetyczną do naszego polskiego morza mam. Po prostu tam jest jakoś tak... specyficznie klimatycznie, nawet kiedy pogoda nie dopisuje...

Ale trzeba za siebie się wziąć. Od lata jakoś zleciało szybko, że nawet nie zauważyłam, to i do lata zleci. A za dobrze ze mną nie jest wizualnie i kondycyjnie. Haha. No właśnie - może by wreszcie zacząć się do tego zdrowo odżywiać? ;p

No nic - tłustej dupie to i to nie pomoże bez ruchu.

Ale za to motywacja do nauki u mnie odżyła, do dbania o siebie, to może i też do ruszania się by wypadało.

I przeglądając zdjęcia z wakacji, i moje wtedy naturalne siwe odrosty, stwierdzam - choć pewnie będę tego żałować - że wracam do naturalnej siwości. A co!

Zimo wypier.alaj!