Moja psiunia niunia :D
Pamiętam jak powiedziałam Preła zdjęcia a ta w pozycje proszenia,
a co najlepsze jest takie ujęcie, że widać jakby się uśmiechała :P
I tyle było dobrego humoru, szybko i skutecznie zaczął psuć go wczoraj Daniel a dziś rodzice. Kit. Udam się po pracy na ognisko ze znajomymi i mam nadzieję, że humor mi się poprawi. Jasne, że poprawi tylko Dorcia wypije piwo i ze dwa kieliszki wódki i będzie gadać od rzeczy. Hehehe. Jak katarynka. Ja na takiej libacji wychodzę z założenia : Ktoś tutaj musi być trzeźwy :D i jestem ja :D
Wsiadłam wczoraj na klacz znajomej, masakra. Jest w wieku Pięknego ale rusza się jak słoń. Zero reakcji na łydkę. Wyszarpana na pysku. Szok. I ma zakodowane dokładnie którędy ma biec na ujeżdżalni. Chciałam żeby biegłą inną drogą to nie wiedziała czy można i ćwiczyła delikatnie chody boczne. A po za tym ma za grube wędzidło ale P twierdzi, że jest dobre bo cieńsze też jej nie pasowało. Szkoda tylko, że ma buźkę nie domkniętą :/
Przedni łęk dziń dobry kłębie. Totalna porażka. Ona katuje tą biedną klacz :/
Wróciłam do siebie wsiadłąm na Huraganeczka i wiem, że żyje. Koninka tak się starała na wyskościach, że nawet kiedy go przychamowałam bo myślałam, że nie skoczy to on mi tak wysoko się wybił i przeskoczył. Moje kochane słoneczko :)