Wyobraź sobie, że Twoje życie od jakiegoś czasu z dnia na dzien.. coraz bardziej traci sens.. Wstajesz.. Nie masz żadnych perspektyw na dany dzień.. Nie zależy Ci na niczym.. Upadasz..
Nagle pojawia się ktoś, kto to wszystko zmienia.. Na lepsze..
Na początku nie traktujesz Go serio.. Boisz się.. Czujesz że idzie On drogą, która prowadzi do zatracenia.. Nie chcesz Mu w niej towarzyszyć.. Unikasz spojrzeń.. Gestów.. Ale gdzieś tam w podświadomości czujesz, że nie dasz rady przed tym uciec.. Chociaż bardzo chcesz.. Jest to silniejsze od Ciebie.. I chociaż bronisz się jak tylko możesz.. To nic nie da..
Zaczyna się niewinnie.. Wiesz, że nie możesz się zaangażować, bo bedziesz cierpieć.. Od samego początku masz świadomość, że nic z tego nie będzie.. Początkowo nie dopuszczasz do siebie myśli, że Ty i On może .. coś więcej.. Gdyby był sam.. Może.. Ale nie w takiej sytuacji.. Przecież doskonale wiesz, że jest i ONA. Ta co od samego początku wszystko komplikuje.. To upewnia Cię w przekonaniu, że nie warto w to brnąć dalej.. A jednak..
Przyjmujesz zaproszenie na imprezę, którą On organizuje.. Nie przypuszczałabyś nigdy jak ona się skończy.. Jak ona odmieni Twoje życie bezpowrotnie.. Nazajutrz budzisz się i odczuwasz okropnego kaca moralnego.. Nie pamiętasz wszystkiego dokładnie.. Bijesz się z własnymi myślami.. Chcesz zapomnieć o tym co się zdarzyło.. Wiesz, że ten pocałunek nie powinien mieć miejsca.. Masz okropne wyrzuty sumienia.. Nie wiesz co ze sobą zrobić.. Z jednej strony chciałabyś o tym zapomnieć.. A z drugiej.. Czujesz smak Jego ust na swoich przez cały czas.. Z godziny na godzine coraz intensywniej o Nim myślisz.. Jesteś pewna, że już się nie odezwie.. Że miał chwile słabości.. A jednak.. Ku zaskoczeniu.. Jeszcze tego samego dnia otrzymujesz wiadomość.. Właśnie od Niego.. Od chłopaka który w jeden wieczór wywrócił Twoje życie do góry nogami.. Boisz się.. Znowu czujesz ten przeszywający strach na całym ciele..
Analizujesz wszystko dokładnie i dochodzisz do wniosku, ze odezwał się ze strachu zebys się nie wygadała.. Wiesz, ze on kocha JĄ, że Ty nie jesteś ważna.. Jeszcze w ten sam dzień doznajesz szoku.. Bo chłopak który ma dziewczynę pyta o Twój numer.. Nie dajesz mu go.. Nie masz tyle odwagi.. Nie potrafisz tego zrobic.. Kontakt się urywa..
Dwa dni później przypadkowe spotkanie w szkole na korytarzu.. To przeszywające spojrzenie.. Wyrzuty sumienia i jednocześnie ochota na powtórke z soboty..
Po paru dniach kolejna wiadomość.. Która bardzo Cię zdziwiła, ale i jednocześnie ucieszyła.. Prosi o Twój numer kolejny raz.. Coś Cię hamuje.. Nie wiesz co robić.. Zaczynasz się gubić we własnych myślach.. Jednak po długich namyśleniach.. Ulegasz.. Wymieniacie się numerami.. I wszystko zaczyna się zmieniać..
Coraz częstsze pisanie.. I nagle propozycja spotkania.. Wiesz, że to nie dopuszczalne.. Że nie powinnaś.. A jednak.. Zgadasz się..
Obydwoje maksymalnie zdziwieni.. Ponieważ widzicie się pierwszy raz sam na sam, a macie tyle wspólnych tematów, że oboje sobie wchodzicie w zdanie.. Już czujecie, że to pierwsze ale na pewno nie ostatnie spotkanie..
Wasze przeczucia się sprawdzają.. Zaczynają się pojawiać coraz częstsze spotkania.. Nie koleżeńskie.. Zachowujecie się jak para.. Czujecie jakby magnes zbliżał Was do siebie.. Z każdym spotkaniem coraz bardziej.. Ale ile może to trwać..
Po jakimś czasie.. Nie wytrzymujesz.. Pytasz otwarcie co dalej.. Bo nie dajesz już tak rady.. Uzyskujesz odpowiedź, że Jego związek to tylko kwestia czasu.. Ze On chce to zakończyć.. Że to już nie ma sensu.. Cieszysz się.. I w tym momencie rodzi się nadzieja.. Bo przecież gdyby On z Nią nie byl.. To może jednak..
Kolejne spotkania, jeszcze częstsze.. coraz więcej wspólnych chwil nie do opisania.. Zaczynasz czuć, że coś się z Tobą dzieje.. nie jesteś taka jak zawsze.. Nie masz w głowie nikogo innego tylko Jego! Gdy Go widzisz.. Twoje serce wali jak opętane.. Myślisz "to tylko chwilowe.. Przecież wiem, że nie mogę się przyzwyczajać bo to nie będzie trwało wiecznie.." A Jednak.. Chcąc nie chcąc Jego słowa, czułe gesty, spojrzenia.. dotyk.. Sprawiają, że zapominasz o Bożym świecie.. Angażujesz się.. Choć tak bardzo tego nie chcesz..
Oczywiście wszystko co piękne kiedyś się kończy.. Zależy Ci coraz bardziej.. W sumie można już to nazwać zauroczeniem.. I nagle.. On zaczyna sie zmieniać.. Nie jest już tak samo.. Nie spędza z Tobą każdej wolnej chwili.. Znowu ważniejsza staje się ona..
Widzisz to.. ale oszukujesz samą siebie.. bo przecież mówił że ją zostawi.. Po czasie okazuje się, że jednak to wszystko co mowił bylo ważne tylko dla CIebie..
Zaczyna unikać pisania.. Spotkań.. Widać, że jednak woli być z nią.. Że Ty byłaś tylko chwilą.. Ale w dalszym ciągu się okłamujesz.. Nie dopuszczasz do siebie myśli, że On tak postąpił.. Przecież jest idealny..
Po pewnym czasie dochodzisz do wniosku, że nie ma już szans na jakąkolwiek wiadomość.. spotkanie.. Nie stać Go na głupiego smsa.. W szkole próbujesz Go unikać.. chcesz zapomnieć o tych wszystkich pięknych chwilach, chociaż wiesz że to niemożliwe.. Dał Ci zbyt wiele szczęścia, żeby wymazać to z pamięci..
W kóńcu pewnego dnia dociera to do Ciebie.. Zaczynasz rozumieć Jego dzialanie.. Nie byłaś ważna ! Nie byłaś nawet przez chwilę Jego marzeniem.. Byłaś tylko i wyłącznie pierdolonym pocieszeniem..
Teraz już wiesz, że jak nie układało Mu sie w zwiazku spotykał się z Tobą.. Nagle u Niego już jest okej.. I nie obchodzi Go to jak TY się z tym czujesz.. Nie jest dla Niego to w żaden sposób ważne..
Próbujesz się z tym pogodzić, ale nie potrafisz.. Człowiek na którym zależy Tobie jak na nikim innym.. potraktował Cię jak zabawke.. Gdy już nie potrzebował wyrzucił Cię w kąt..
Jesteś totalnie załamana.. Nie wiesz co robić.. Nie możesz na Niego patrzeć.. Nie potrafisz zrozumieć Jego zachowania.. Chłopak przez którego byłaś chociaż odrobinę szczęśliwa naraz zmienił Twoje życie w piekło.. Najgorsza jest obojętność.. A przecież On ma jej w sobie tak wiele..
Nie potrafisz się pozbierać.. Jesteś kłębkiem nerwów.. Nie umiesz sobie z tym poradzić.. Kolejny raz czujesz że upadasz..
Spotykasz na swojej drodze kolejnych mężczyzn, którzy chcą wejść do Twojego życia.. Ale zamykasz im drzwi.. Przez jednego człowieka który zachował się jak drań i postąpił tak a nie inaczej.. Odpychasz innych.. Nie wiesz czy komukolwiek uda się zwalczyć ten strach przed zaangażowaniem tak jak udało się to Jemu..
Powoli.. Z dnia na dzień.. tracisz nadzieję.. Czujesz się jak szmata.. Kompletne dno którym pomiatano..
Odczuwasz straszny ból.. Nie.. To nie jest ból fizyczny.. Jest to ból psychiczny.. Który męczy Cię z każdym dniem coraz bardziej..
I na koniec nasuwa się tylko mnóstwo pytań.. Między innymi.. Po co to wszystko było? Po co On pojawił się w Twoim życiu? Żeby na chwilę je zmienić na lepsze, a potem doszczętnie zniszczyć?
ŻYJĘ CICHO KRWAWIĄC..
Inni zdjęcia: Daddy milionvoicesinmysoul980 tennesseelinePamiętniki z wakacji bluebird11:) dorcia2700:* patrusia1991gd19.7.25 inoeliaZiew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24