In fear every day,m every evening,
He calls her aloud from above,
Carefully watched for a reason,
Painstaking devotion and love,
Surrendered to self preservation,
From others who care for themselves.
A blindness that touches perfection,
But hurts just like anything else.
Mother I tried please believe me,
I'm doing the best that I can.
I'm ashamed of the things I've been put through,
I'm ashamed of the person I am.
But if you could just see the beauty,
These things I could never describe,
These pleasures a wayward distraction,
This is my one lucky prize.
Isolation.
Piękna pogoda, ludzie, których kocham.
Jednak czuję, że moje życie nie ma barw.
Zbyt dużo znów zwala się na głowę.
Ja nie umiem radzić sobie z problemami.
Zwłaszcza, jeśli widzę, że osoby, które kocham najbardziej , powoli się oddalają.
Mówiąc, że muszę się z tym oswoić.
A łzy same napływają do oczu.
Nie umiem. Kurwa mać, nie umiem.
Planuję jutrzejszy dzień:
godzina 13.00 pobudka
godzina 14.00 śniadanie
godzina 15.00 obiad
i nic więcej. cały dzień w łóżku.
z książką, muzyką, lodami, czekoladą i kawą.
ot co.
nie będzie mnie dla nikogo. taki mam plan.
A teraz porozczulam się trochę.
Bo zrozumiałam, że mam osoby, dla których mam ochotę żyć.
Wiadomo, oprócz rodziców, którzy dla mnie są najważniejsi.
Niuń.
Karolka.
Ada
Ola.
Dzięki Wam jeszcze tu jestem, nie boję się iść ulicą z podniesioną głową.
Uśmiechacie się ze mną, kiedy płaczę, Wy płaczecie ze mną.
I wiem, że co by się nie działo, zawsze jesteście.
Cieszę się, bo dzięki Wam nadal wierzę w przyjaźń.
To tak o, się porozczulałam.
Kocham Was.
Bless.
Użytkownik zbytpozytywnaxd
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.