Sylwia

Za dzisiejsze popołudnie pragnę serdecznie podziękować panience ze zdjęcia. Wspaniała Sylwia spędziła z nami kilka bitych godzin i pozwoliła się przez ten czas maltretować, ot. Natłok pracy. Dużo obowiązków. Mało czasu dla siebie. To takie krępujące z jednej strony, ale z drugiej... kocham to troszkę. Kocham coraz bardziej. Miło wrócić wieczorem do domu. Zrobić w pięć minut kolację. Następnie kawę. Włączyć muzykę. Usiąść i... działać. Taki natłok obowiązków czaruje. Tyle zdjęć, tyle pracy i tyle przyjemności, przede wszystkim. Trzeba działać, działać, działać ! Oby mój bojowy nastrój do tego działania nie znikł tak szybko, jak się pojawił. ;) Napędzam się tym szczęściem, które ostatnio czuć w powietrzu, za którym tęsknię, do którego w każdej chwili chcę wrócić. Ot, to takie przyjemne dzielić się z kimś swoim życiem, wszystkim co się ma. Nie będę się bać, obiecuję. Wiem, że będzie dobrze. Wszystko będzie trwać, jeżeli tylko będę się starać. Jeżeli będziemy się starać. Zmęczenie mnie zaraz zabije, ale uśmiech nie znika i zapał do pracy też. Jakie to wspaniałe ! Dziękuję za kopa w tyłek i maksymalną dawkę szczęścia ! To pięęękne i nie oddam ! :)

Tutaj możecie śledzić poczyniania na facebooku : klik.