Lubię to. Wstawać po 12 i stwierdzać, że już w zasadzie nie opłaca się wychodzić z łóżka. O 20 idziemy na sesję z Patrycją, ciekawe, czy komukolwiek spodoba sie pomysł, bo jak znam życie i mm, to po raz kolejny wyłonią się obrońcy krzyża, ach och. Będą cycki, też dobre. No i loki... Zobaczymy jak wyjdziemy ze światłem, bo o tej godzinie to różnie bywa.
Tak na marginesie, to nudzi mi się, jutro muszę zadupczać do szkoły... I ciekawy tydzień się szykuje. Sobota w Krakowie, niedziela w Częstochowie, później Katowice i Ruda, a później Wrocław moje Panie.
Dobrze będzie.