Także miała być sympatyczna noc z ciekawymi rozmowami i patrzeniem w niebo. No, ale siostra mnie wystawiła. Więc będzie:
Łeł samotnie + popcorn + zimna cola + ciche "Spróbuj powiedzieć to nim uwierzysz, że nie warto mówić <<kocham>>" + koc. Kiedy wrócę do domu, będę miała głowę pełną egzystencjalnych myśli na temat marności, wspaniałości i sensowności rzeczywistości, uporządkowanymi uczuciami, poglądami i wartościami oraz sporą skrzynię natchnionych pomysłów.
Szkoda, że nie ma w pobliżu kogoś, komu chciałoby się leżeć ze mną i opowiadać mi ciekawe, mądre rzeczy.
No, ale.
Echhh.... Dziewczyny... Mam ochotę na kąpiel w chłodnej wodzie o północy
"Tylko brakuje tu nam jakiegoś przystojnego myśliwego, który by nas podglądał, a potem zostałby ukarany" xD
Edit:
No i czego ja się tak głupkowato uśmiecham, jak o tym myślę? Hę? Panie, oszczędź mi, błagam.