Żyjesz prze tyle lat w ciągłym stresie w cierpieniu, nie masz na nic siły, na nic kompletnie. Żyjesz z dnia na dzień, nie ma żadnych fascynujących rzeczy w Twoim życiu. W końcu jednak do Twojego tego nie wspaniałego życia wpuszczone zostaje słońce i uśmiech na Twojej twarzy też jest. Pojawia się uczucie poważne uczucie, Twoje serce chce szaleć, Ty cała jesteś szalona......Coś się dzieje nie wiesz co ale dobrze Ci z tym. Jednak chyba temu na górze, którego tak naprawdę chyba nie ma , nie pasuje, że w końcu jestem szczęśliwa. Musi zawsze wpuścić trochę bolu w moje zycie. Nie podoba mu sie to ze sie ciesze. Tylko woli patrzec chyba jak sie zamartwiam i placze. Tak tak wedlug Niego(tego ktorego raczej nie ma) jest lepiej? Nie popsujesz mi zycia, nie pozwole bys zabral mi moje szczescie, moje zycie, moj swiat. Nie pozwole bys odebral mi uczucie, nie pozwole bys odebral to wszystko.......:(:(:(