Czerwono-różowe niebo, które uchwyciłam kilka dni temu.
Od Nowego Roku nic się nie zmieniło.
Jedyne co to, że próbuje dokończyć rysunki, których nie skończyłam wcześniej. Jestem mega nie wyspana, ale mimo to spróbuję coś dorysować choć użeranie się z włosami to jest dramat a tutoriale w necie niestety nie są na styl malowania, który ja używam a używam metody, która była używana w latach 2008-2013. W Nowy Rok spróbowałam Soju o smaku śliwki, jest to 12% napój alkoholowy, który produkowany jest w Korei Południowej. Ową buteleczkę, która jest na prawdę nie za duża dostałam od przyjaciółki na święta. Najlepsze w tym jest to, że nie poczułam smaku alkoholu, bardzo delikatne w smaku i nie podrażnia gardła jak w przypadku innych napojów
, że tak to ujmę "wyskokowych", które próbowało się x czas temu.
Za niedługo zdałoby się pofarbować włosy, minęły z dobre 4 miesiące a odrost już od dawna widać, do tego zmyły się już.
Wkurza mnie tak bardzo kiedy komuś mówię coś a potem okazuje się że mam rację ale po co słuchać dobrych rad skoro można postąpić głupio :')