Czeeść, kochani! Przed Wami pierwsza część nietypowego opowiadania naszej czytelniczki Magdy klik
Mamy nadzieję, że Wam się spodoba, miłej lekturki ;)
Wasze opowiadania, notki, zdjęcia mozecie do nas śmiało wysyłać na [email protected]
Rozdział 1 NewYork, 22:08
W mroźnym powietrzu, czuć było zapach krwi. Cienie sylwetek rozlewających się wielkimi plamami na starych murach podziemnego tunelu należały do Robertha i Dennana Foxa. Widok zmasakrowanego ciała młodej dziewczyny wstrząsnęła braćmi z wielką mocą.
- Przeklęte wampiry- warknął Roberth, natomiast Dennan podszedł do dziewczyny,obejrzał ją i zaklął paskudnie.
- Spokojnie braciszku,dorwiemy ich.
- Tak z pewnością. A potem zniszczymy ich wszystkich- odrzekł Dennan z niewymowną furią w oczach.
Bracia Fox razem z resztą swojej rasy mają jeden cel- zabojać wampiry wszystkie bez wyjątku jako wilkołaki mieli obowiązek bronić ludzi przed tymi potworami.
- Roberth, zadzwoń po Toma i Erica, niech tu posprzątają, a my jeszcze raz obejdziemy park.
- Jasne stary, już się robi.
Dennan słuchał przytłumionych dźwięków dobiegających z telefonu. To było szybkie i zwięzłe, cały Roberth. Nagły dźwięk z północnej części parku przykuł jego uwagę. Jako wilkołak miał niezwykle wyczulone zmysły, był szybki i silny, potrafił zmienić się w wilka w ciągu jednej chwili. Odziedziczył także rzadki dar czytania w myślach śmiertelnych i nieśmiertelnych..Nastawił uszy i usłyszał rozmowę, zmarszczył lekko nos- wampiry stwierdził, Uśmiechnął się, a jednak kogoś dzisiaj zabije. Dennan ruszył w głąb parku.
-Ej, dokąd idziesz?- syknął Rob.
- Idę się rozejrzeć , a ty zaczekaj tutaj na resztę. Zaczekaj. T U T A J.
- Nie ma mowy! Idę z tobą .
- Nie Roberth ktoś musi zostać i pilnować ciała. Niedługo wrócę.
Dennan ruszył w ciemną noc. W ciągu kilkunastu sekund był na miejscu. Dwa wampiry, a raczej wampir i wampirzyca, byli wściekli! Wilkołak zwinnie i po cichu przykucnął na gałęzi starego drzewa.
-Wynoś się!- rzuciła ostro wampirzyca. Wynieś się z miasta i nie wracaj tu nigdy więcej, a wtedy daruje ci życie.
Wampir zaśmiał się pogardliwie, jakby kły wampirzycy i jej siła nie były dość mocną bronią. Dennan był zaskoczony. Wampiry rzecz jasna walczyły ze soba o władze, pieniądze i pożywienie, ale oczywistą rzeczą było to że wampirzycy nie chodziło o to. Dennan sądził, że to dawna uraza. Wytężył słuch i dalej w skupieniu przysłuchiwał się rozmowie.
- Dlaczego myślisz, że udałoby ci się mnie zabić ?- zakpił wampir, a Wampirzyca syknęła rozdrażniona.
- Byłeś jednym z nich.- powiedziała ze smutkiem. Wampir zdaje się nie wiedział o co chodzi, gdyż zrobił głupią minę.
-" Jednym z nich ", a co to niby znaczy ?!
- Przypomnij sobie śmieciu. lato rok 1908 Lucy Daniel's mówi ci to coś ? Wampir podumał chwilę.
- Lucy Rey, Lucy Lex, a tak tak Lucy Daniel's, hmm, tak już pamiętam niezła z niej była...AU ! - zawył wampir - Uderzyłaś mnie!
-To nic w porównaniu z tym co jeszcze mogę ci zrobić. Kto wydawał wam wtedy rozkazy?- wykrzyczała raz, po raz rzucając nim o ścianę - Mów do cholery !
- Ja nie wiem..to była robota na zlecenie, może Darow będzie wiedział, z resztą my nie pytaliśmy.To była prosta robótka, mieliśmy tylko pozbyć się dziewczyny.Wampirzyca zawyła głośno.
- POZBYĆ ?! Nazywasz brutalne pobicie, gwałt i pożywienie się przez pięciu sku*** pozbyciem się ? To była dla was zabawa , prawda?
- Nie powiem, było przyjemnie, chyba była dziewicą..no cóż, przynajmniej ktoś jej dogodził przed śmiercią.
-Gwałciliście ją i t o r t u r o w a l i ś c i e !- w przypływie wściekłości wampirzyca wbiła srebrny sztylet w jego bok.
- Co robisz suko ? - zawył wampir.Wampirzyca w skupieniu, wyciągała kolejne sztylety, zapalniczkę i płyn. Po zapachu można było stwierdzić, że to benzyna. Wampir zaczął się wyrywać.
- Przestań, błagam nie rób tego!
- Błagała, byś przestał. posłuchałeś jej ?
- Nie rozumiem, kim jesteś..skąd o tym wiesz?
Koniec części pierwszej
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24