nie mam zdjęć, wiec podpierdalam cudze.
fot. P.Klimkowski
ostatnie dni są cieżkie pod względem psychicznym dla mnie, nie uniosę, nie dam rady.
w końcu pękne i wykrzycze całemu światu by sie odpierdolił ode mnie, a losowi podziękuje za takie sprawdziany jakie mi funduje.
Ile zwykły człowiek może znieć...niewiele.
w sobote połmetek, brak chęci na niego, z każdym dniem coraz bardziej nie chce mi się na niego iść.
a co będzie jak cały świat nagle mi się zawali? Może. Wszystko okaże się 13.
Byle by to czekanie mnie nie przerosło.
ale jest ktoś kto mi pomaga jakoś to przetrwać. Dziękuje. Bardzo dziękuje.
a teraz spać, w dupie wszystko, kompletny nieogar na jutrzejszy dzień. ale to nic. Dobranoc ;)