Czasami żałuję tych słów, które wypowiedziałam do Ciebie w złości. Może gdybym się zamknęła, gdybym nie wykrzyczała Ci prosto w twarz wszystkiego było by inaczej.? Może było by tak jak wtedy, kiedy się poznaliśmy?
I to jest cholernie nie sprawiedliwe, że w momencie kiedy ja wylewam łzy w poduszkę Ty sobie słodko śpisz.
I jak to jest, że każda piosenka na mojej liście odtwarzanych przypomina mi Ciebie? Że każdy Twój opis wydaje mi się być kierowany do mnie?
gdy całkiem przez przypadek zauważyłam Twój ciekawy komentarz w jej galerii na NK, łzy napłynęły mi do oczu. miałam taką zajebistą ochotę rozjebać tego laptopa.
chciałam coś w sobie zmienić. zdecydowałam się na Twoje nazwisko.
to, że wolę towarzystwo chłopców niż plastikowych barbie, to źle?
no i co mała, mówisz że jesteś lepsza? w byciu k*rwą na pewno.
nie co ty. ja zawsze rzucam talerzem w laskę, która się przystawia do mojego chłopaka. to taka gra, wiesz orient .
Chciałabym wejść do Twojego mózgu, poszukać mojego imienia i sprawdzić jaką ma definicje.
A po obiedzie stanęłaś na moich stopach i człapiąc jak pingwiny szliśmy myć ząbki.. uśmiechałaś się do lustra a ja siedząc na kancie wanny wpatrywałem się w Twoje odbicie.
pierwszy raz byłam z siebie dumna, kiedy mijajac Cię na ulicy na Twoje 'siema' wybuchłam śmiechem dodając krótkie 'pier*ol się'.
Idąc ulicą uśmiechała się sama do siebie. Czemu? Bo właśnie myślała o Tobie.
godzina 3:00 w nocy, dźwięk sms zerwał mnie z łóżka. wstałam, popatrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. myślałam, że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. odebrałam. pierwsze jego słowa 'odpowiedz, kochasz mnie?', chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam, że nie wiem nawet jak bardzo, nie wiem jaki jest dla mnie ważny. a kiedy powiedziałam, że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. wyszłam i pod nim stał on, krzycząc, że mnie kocha. piękne, nie? tylko szkoda że mi się to śniło.