End of freedom, end of holiday.
Ostatnie dwa dni wakacji mówią samo za siebie. Lepszego końca być nie mogło.
Sobota i Pawłowice takie tam "Dni młodzieży", potem nocka z dziewczynami.
W niedzielę posiedziałam trochę z rodziną, a potem do Pielgrzymowic na Dożynki, heh. Tyle ile się natańczyłam przez te dwa dni to już dawno tego nie było. Dlatego dziękuję wszystkim osobom z którymi spędziłam tak wspaniale czas, za całe wakacje.
Od dzisiaj niestety trzeba wrócić do rzeczywistości, koniec laby.. Już czekam na następne wakacje, huhu to tylko 10 miesięcy <3
Dzisiaj jeszcze dwór, a później siłka.. Masa jest, teraz czas na rzeźbę :D
Trzymajcie się tam, ELO :*