"bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje.."
Dziś chyba pozamulam w domu, źle się czuje, a moje samopoczucie dotyka dna.
Dawno się tak okropnie nie czułam, chciałabym nad tym zapanować, ale nie potrafię.
Jutro zakończenie i dwu miesięczna przerwa od nauki, ale cóż praca zostaje.
Mam nadzieje, że te wakacje będą tak samo dobre jak zeszłe, melanże, nocki i tym podobne.
Przetrwałam bez tabletek przeciwbólowych, ale było mega ciężko. A no tak właśnie,
wróciłam niedawno z salonu, brata obcięłam bardzo dobrze.
Komplikuje mi się życie, a ja z nim nic nie robię ?!
What the fuck ?!
Oni spłoną, ja zaleję świat łzami i wódką.