z okazji końca tego cudownego roku chciałam podzielić się fragmentem, który dziś natchnął mnie do powstania z pieleszy pościeli, znajduje się tam też moja twarz, aby nie było zbyt pięknie
wszyscy robią podsumowania czemu by się wyłamać, rok był dziwny, ale dobry, spokojniejszy na całę szczęście!
a skoro dalej nie przejechało mnie żadne auto lub autobus widmo, ani nikt nie pobił/okradł gdy wracałąm pijana do domu
wychodzi na to, ze wystarczy mi tylko podziękować za ten rok i prosić o..
w sumie nie wiem o co,
może o kolejny koncert świetlików, albo t.wertera, albo o jakiegoś nowego znajomego posiadającego bibliotekę
o kilka papierosów, i o to, bysmy bez względu na to ile mamy lat pozostali sobą (nieważne o jak jebniętych ludziach teraz myślę), a nie uciekali od własnej gęby,
bo jak to mój kochany Gombka napisał "nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w inną gębę" a takie ucieczki się zdecydowanie nie opłacają
A więc parafianie, potrułam dupska z poczucia obowiązku a teraz ścigajcie mnie jeśli chcecie, do zobaczenia za rok!