Aktualnie włącza mi sie beztroska wszechobecna. Wiosna grill i takie tam.
Mało rzeczy mnie tak naprawde interesuje. Już prawie nic. Nawet to że WKU znowu coś ode mnie chce. A w sobote jak dobrze pójdzie to znowu grill i na dodatek seans gwiezdnych wojen. I jeszcze wykład w piwnicach jakiś fajny jak dobrze pójdzie.
A na dodatek zdałem wreszcie warunek i oficjalnie jestem na drugim semestrze(i to na dodatek 4+ mam więc daje mi to całkiem niezłą średnią;] czuje sie jak kujon...)