Hmmm. Ja na kawusi z N. ;P
Wybraliśmy się na krótki, bo zaledwie trzygodzinny spacerek, przerwany kawusią. Na spacerku zrobiliśmy 170 zdjęć, z czego znaczna część ku mojej uciesze to była rzecz jasna n.
n. była cudowną, piękną, cały czas uśmiechniętą i utalentowaną modelką i zrobiłem tyyyle fajnych Jej zdjęć... Ach, moooże kiedyś się nimi pochwalę ;P
Cenię sobie to, że to wszystko trwa tak wolno... Nie chciałbym mieć żony która na przykład przytula się do faceta na drugim spotkaniu ;> (Kto wtajemniczony ten wie o kim mówię :P) To oznacza ni mniej ni więcej jak to, że nie przytuli się do mojego kumpla na drugim spotkaniu, jeżeli będziemy małżeństwem... ;) <3
O zdjęcia musiałem zresztą powalczyć, bo mój laptop jest w naprawie (boże, dobrze chociaż że komórka jest sprawna...), a komputer rodziców totalnie dał dupy i zdjęcia znikły z pendrive'a. Tak nagle, po prostu. Kiedy już je w końcu miałem, to siadło podświetlenie monitora LCD i... Miałem zdjęcia, ale nie mogłem ich obejrzeć. W dodatku żeby naprawić ten monitor, musiałby pojechać na miesiąc na Węgry czy gdzieś tam. I kosztowałoby to krocie. W efekcie piszę korzystając z nowego monitora ;P Achhh jakie fajne 22 cale! Szkoda, że na co dzień z niego nie korzystam, tylko ze swoich laptopowych 15,4". No ale chcąc nie chcąc zdążę się nim nacieszyć, bo laptop w naprawie do przyszłego tygodnia! Boże :(
A zdjęcia są w tej chwili już na trzech dyskach, karcie pamięci i pendrivie, więc nic im się stać nie może ;)
Kończę, bo mi się nie chce więcej pisać. ;)