Zdjęcie komórką, więc cudów ni ma ;P
***
Hmmm. Nie najlepszy tydzień.
W sumie dopiero na dzień chłopaka mi się trochę rozchmurzyło ;P A nawet bardzo. :)
Dostałem prześliczny prezencik w postaci krótkiego liściku, życzeń i zdjęcia - od n. ;] I na domiar tego wszystkiego całość pachniała jej perfumami <3
Nie wiem czemu ale mnie to strasznie wzruszyło, jak sobie to otworzyłem (delikatnie, żeby nie uszkodzić sznureczka) w autobusie ;] Dobrze, że dookoła mnie nie było nikogo. :P
Tydzień pozostał taki sobie, ale miałem przynajmniej pogodę ducha i odzyskałem wenę. A ta jest mi dość konieczna, bo mam kupę zleceń na głowie i do wczoraj nie miałem żadnych pomysłów na ich zrealizowanie. Spod palców wychodziły mi nudne strony bez pomysłu, każda taka sama. Widać do tworzenia trzeba być szczęśliwym :)
Hmmm. Trzeba tę pracę jakoś pogodzić ze szkołą. Muszę ładnie napisać maturę i w ogóle, no ale zebrać pieniądze też trzeba. A w rok idzie "w świat", uhhh... Grubo ponad 6 tysięcy :( Nawet nie wiem, kurna, na co!
W każdym razie, żeby zostało mi na wspólne wakacje z n. (taakie tam marzenia... ciekawe co z tego wyjdzie :) ) to będę musiał albo zacisnąć pasa albo się nieźle napracować ;P Choć kolosalne oszczędności mogłoby mi przynieść np. nie topienie telefonów komórkowych w wannach. :P Może rodzice się coś dorzucą... Czasami mam wrażenie (a czasami nawet słyszę), że daliby wiele żeby mieć ode mnie spokój. Zobaczymy, ile dadzą! :D
Wystarczy. W końcu to fotoblog... ;P