Oj tą wczorajszą niedzielę jak najbardziej zaliczam do udanych.
Dzięki Andzia za wczorajszy dzień.
Było naprawdę śmiesznie.
Łabędnik oczywiście zmarzłyśmy, ale to nic mimo to i tak było fajnie.
Ja z Andzią wracałyśmy na buto-rolkach.
"Berek" [lol2]
A o Kinkajmach to już nic nie wspomnę.
Te nasze wygłupy u ks. w domu
Czekając na następną mszę.
Te nasze przygotowywania się do czytań i Andzi psalm.
A później poszukiwanie łyżeczek do herbaty.
PLASK. DZIĘKI. i złość pani Bożenki. ; DD
Ja chce częściej takich niedziel [lol2]