Warszawa.
Mhm tak to jest jak się ucieka przed aparatem , a później na zdjęciach wychodzę z miną jakby mi kto ostatniego prosiaka zabili.
Udzieliła mi się atmosfera wsi. xD
A na zdjęciu cudowne wesele , mimo ze tego nie widać po mojej minie :)
poprawiny trwają 2 dzień :O i jutro znów zaczynamy.
Orangoły z Łysej Góry mi po wesele chodziły pod oknem , a Tadek Uchalak je ganiał w krawacie z paskiem od spodni.
Dom ---> środa ?
<i ten jak co to nie jestem czarna tylko ciemno brązowa. :D>