I wiesz co? Tęsknię za tym, jak za mną biegles, gdy klotnia stawala sie tak poważna, ze lepiej bylo odejść niz stać na środku ulicy i wymieniać zdania. Tęsknię za godzinami ciszy, gdy po nich w końcu przysuwales sie do mnie coraz to bliżej i obejmowales, mówiąc czule "juz wszystko w porządku". Tęsknię za czulymi slowami, które jeszcze wtedy byly prawdą. Tęsknię za Twoim szczerym uśmiechem, powiekszonymi źrenicami i blaskiem w oku, gdy na mnie patrzyles. Tęsknię za poczuciem bycia dla Ciebie najważniejsza i jedyną. Tęsknię za Twoim wsparciem, poczuciem, że jestes obok i zawsze będziesz. Tęsknię za każdą spędzona minuta z Tobą na gadaniu o glupotach, kiedy nie mogliśmy sie nagadać. Tęsknię za tym kiedy wciąż bylo nam siebie malo. Tęsknię za tym, ze kiedy popelniles blad, potrafiles szczerze przeprosić. Tęsknię za tamtym Tobą.