Dzis nie na temat.
Ooooo TAK! -.-
Chcialam napisac o czyms wielkim, nie wyobrazalnym.
Wiedza o tym tylko te osoby, ktore czuja identycznie.
ALE KURWA NIE.!
Wstretny onet zrobil mnie w konia kasujac BEZ pozwolenia moj adres mejlowy, dzieki czemu nie moge sie zalogowac na WLASNEGO bloga!
Myslalam, ze wyjde z siebie i stane obok!;/
Jakim kurwa prawem mi to uczynili?! A niech waza mi sie usunac blogi.... to marny ich los.! O marny!
Nie wiedza z kim zadarli -.- A ja im pokaze. W bardzo brutalny sposob.
To smieszne. Nic wiecej. Smiech.
Gdy jest ok, zycie toczy sie wlasciwym torem, a ja siedze w odpowiednim przedziale delektujac sie spokojem...
nagle wyskakuje krolik z kapelusza, ktory nie wiadomo jak i skad sie tam znalazl krzyczac:
"TO NIE TA BAJKA! ZYCIE SIE MUSI ROZPIERDALAC!"
robi w okol chaos, a ja gubie sie niczym male dziecko na zatloczonej ulicy pozostawione bez opieki.
Czuje zbyteczny, nie poukladany natlok mysli. Napiera na mnie z taka sila, ze gdyby byla realna- zmiotlaby pol kuli ziemskiej. Gdy calym cialem i dusza to dostrzegam jedynie co potrafie, to usiasc w kacie zdala od calego tego harmidru jakim potrafi byc zycie i zaczac pisac. Nie rysowac, tanczyc czy sluchac muzyki. Pisac.
Wiem, ze nigdy to nie bylo ubrane w odpowiednie slowa-tak jak teraz- gdyz sa ludzie co maja do tego talen oraz tacy co wrecz odwrotnie. Ja zaliczam sie do kategorii drugiej. I wiecie co? Nie przeszkadza mi ten fakt.
wracajac do tematu-troche zboczylam z niego- to rzadko kiedy dopada mnie takie pragnienie.
Ale gdy ono juz jest-nie liczy sie juz nic. Doslownie.
LECZ w tedy, zeby nie bylo zbyt kolorowo: ONET zawsze, ale to zawsze robi mi jakies utrudnienia. Z pewnoscia to nie nowosc, gdyz kazdemu cos utrudnia. A to album usuna, albo notka sie nie doda lub jeszcze cos innego!
Mi zas z tym e-mailem skubancy wymyslili! Pomyslu wyczerepali, wiec wzieli sie za naj gorsze czym moze byc kasacja konta pocztowego.
DZIEKUJE DROGI ONECIE. DZIEKI WAM CZYJE SIE NICZYM BEZDOMNA OSOBA.!
Mialo byc ostro i duzo. Wyszlo jedynie duzo. Zabraklo pierwszego, waznego skladnika.
Ehhh...trzeba bylo zaczac, gdy gotowalam sie od srodka tak jakby matka wsadzila mnie do wrzatku, a nastepnie na piec.
Ok kochani, koncze ten jakze ciekawy oraz inteligentny wywod. Do nastepnego ;*
P.S. Zmienilam zdj. avataru, gdyz wielu ludzi okresla mnie EMO.
Chociaz nie nzaleze do tej subkultury i nie ubieram sie
na ich styl, to jednak.
Dla tego postanowilam zrobic takie a nie inne zdjecie, po czym dodac na fbl.
Patrzcie, podziwiajcie iraz radujcie sie.!
Amen.