Przed Wigilią byliśmy w Domu Dziecka i zostawiliśmy tam prezenty dla dzieciaczków:):):) Myślę, że dzieci były szczęśliwe:):) No dobra to może teraz przejdę do jakiejś piosenki:*
BRZYDCY
Brzydka ona, brzydki on.
Mała stacja, kiepski bar.
A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak,
jakby się miał utlenić nagle świat.
I gdzieś w jeziorach źrenic,
światła na tysiąc par,
w czterech słońca żar.
Gdzieś tu chyba zakpił los,
Ona brzydka, brzydki on,
a taka ładna miłoś, aż nierealna wręcz,
jakby ich spowiła, tęcza, tęcz.
I wszechobecna siła,
tchnęła najczystrzy ton,
tkliwy serca dzwon.
Nie mów do mnie często zbyt,
wyglądasz dziś jak nikt.
Jakoś nie bawi mnie już wcale,
ten banalny sznyt.
Ja Ci odpowiem szczerze,
uprzejmie wierze lecz
nie nie w tym rzecz.
Brzydka ona, brzydki on
a taka ładna miłość
mała stacja kiepski bar...
KOMENTUJCIE Koch
:[zakochany]
Kocham:
Matysa:*
Cinka:*
Aśkę:*
Kasię:*
Agę:*
Basię:*