


Brak nowych zdjęć dobija... Cierpię na chroniczny brak weny twórczej... Zdjęcie jeszcze z jesieni, kiedy pogoda zachęcała do wyjścia na dwór... A teraz? Siedzę sobie w domu i pastwię nad Morrowindem, który odmawia posłuszeństwa... A później na praktykę robić za masażystę i psychologa naraz. Wybitnie mi się nie chce. Z braku lepszych zajęć całe dnie walczą o moją uwagę książka i telewizor... Póki co to drugie wygrywa. A notatki błagają żeby je w końcu przeczytać. W końcu do projektu zostało pół roku a ja nawet palcem nie kiwne.
Ehh nie wiem czy to przez nadciągającą zimę czy przez szkołe, ale najchętniej wyjechałabym jak najdalej od Olsztyna i porządnie się wybawiła. Bo tutaj jedyne na co jeszcze mam ochotę to wylegiwanie się w łóżku, spotkania z Misiaczkiem i z wariatami moimi ;) A przecież na tym życie się nie kończy... Może domoty poprawią mi humor ;p No i może gra zacznie działać jak trzeba.
19/10/2011 10:36:54
01/10/2011 9:43:43
11/07/2011 10:11:28
06/07/2011 12:19:12
06/04/2011 9:50:17
04/04/2011 15:49:34
24/03/2011 10:29:53
02/12/2010 10:07:21
Wszystkie wpisygradia
madzioszkaa15
ciszaprostychslow
danny2525
kobzus
mychas
vistani
czmielcia88
Wszyscy obserwowani