Powoli zbliża się wiosna, ale patrząc na otaczający mnie krajobraz, można myśleć jako by ta wiosna już powoli nastawała. Wiosna - wszystko budzi się do życia, rodzi się miłość. Ale nie we mnie. Rozpościerają się we mnie tylko wspomnienia.
Pamiętam jak w podstawówce byłem razem z dwoma Mateuszami świętą trójcą. Robiliśmy różne głupie rzeczy za gówniarza, zaczynało się od palenia herbaty, przechodziło przez palenie fajek, a żeby być dorosłymi, chcieliśmy zabawiać się z dziewczynami. Nastawały pierwsze miłości - A. była jedną z nich, przez co w 3 klasie pokłóciłem się z Czachem, ehehe. Były pierwsze nagany, za molestowanie dziewczyn, a raczej za wulgaryzmy puszczane w ich kierunku, ale musiało szybko nadejść gimnazjum. Rozproszyliśmy się. Nowe środowisko nie było tak przyjemne, było więcej nieobecności, więcej kobiet od których się uciekało, bo zdradzały, więcej przemyśleń - pierwsze romanse z filozofią... Pamiętam jak na przerwach chodziłem z Adamem na bułki z kremem do sklepu obok szkoły, siadaliśmy na ławce i bajdurzyliśmy przez ładnych kilka minut. Tak było praktycznie codziennie przez trzy lata jak rozpoczynał się sezon wiosenny. Cała szkoła wychodziła na fajkę. To ktoś dostał w morde, to dostał kumpel, to się dostało od kumpla, nigdy nie wiadomo, wtedy znów zacząłem palić przez krótki czas, ale rzuciłem. Różne były miłości, to do samego siebie, to do ładnych kobiet, to do nałogów, to do bujek... Te czasy minęły bezpowrotnie.
To co mi zostało to wulgarne myślenie, mentalny gwałt na samym sobie wraz z każdą przemyślaną a wpierw przeczytaną "mądrą" książką. W końcu powstały wpływy, powstał w mojej głowie romantyzm nowoczesny i w chuj innych zbędnych myśli, których ocenzurować nie potrafię. Nie ma nic, pozostaje tylko nadzieja na spełnienie jednej z idei romantyzmu nowoczesnego, do którego popchnął mnie Nietzsche, oraz kilku innych artystów.
Czemu gdy kochamy, albo gdy chcemy pokochać, zawsze są wątpliwości? Czemu boimy się tego?
To pytanie pozostawiam wam i nie wiem czy będziecie mieli tyle odwagi czy rozumu by na nie odpowiedzieć. Ale mam nadzieję że uda się wam.
A mówili że nie dożyję zimy. A już ją praktycznie przeżyłem.