Wakacje udały się Nam wszystkim w stu procentach, chociaż była chwila, że zadrżeliśmy na początku podróży, jednakże dotarliśmy po długiej drodze do celu. Włochy są przepiękne, nie mogłam wprost oderwać od wszystkiego oczu. Hotelowy pokój z balkonem z widokiem na morze, coś wspaniałego. Wieczorem przywitanie z morzem, obowiązkowa włoska pizza, która zdecydowanie różni się od tej polskiej i przemiłe przywitanie Nas przez Włocha, który poczęstował Nas jeszcze włoskim alkoholem. Niedziela spędzona na opalaniu się na plaży, którą mieliśmy po nosem, wystarczyło wyjść z hotelu, przejść przez pasy i już się czuło piasek pod stopami, coś niesamowitego. W poniedziałek po śniadaniu udaliśmy się do Florencji, bardzo ładne miasto, spróbowaliśmy pysznych włoskich lodów i zwiedziliśmy muzeum Leonarda Da Vinci. Niestety za jakiś czas rozpętała się straszna burza, więc szybko wróciliśmy do samochodu i wróciliśmy do hotelu. Środa całkowicie poświęcona wizycie w wesołym miasteczku, mój mąż czuł się tam jak ryba w wodzie, ja chodziłam na swoje spokojne atrakcje, każdy znalazł coś dla siebie ;) W czwartek po śniadaniu pojechaliśmy do San Marino, które zdecydowanie bardziej urzekło Nas wszystkich niż Florencja, ale to tylko Nasze zdanie ;) Chodzeniu było bez końca, jednak naprawdę warto, widoki zapierały dech w piersiach. Natomiast wieczorem udaliśmy się ze Skarbem do restauracji na włoskie spaghetti i pyszne włoskie wino. Cudowny wieczór spędzony we dwoje, gdzie patrzyliśmy sobie w oczy i cieszyliśmy się swoim towarzystwem <3 Po posiłku poszliśmy na spacer po plaży, gdzie uzbierałam mnóstwo muszelek, zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć i wróciliśmy do hotelu. W piątek pojechaliśmy do Ancony na inną plażę. Choć była kamienista, to również była wspaniała, fale były tak mocne, że byliśmy cali mokrzy, ale szczęsliwi. Sobota była smutnym dniem, ponieważ trzeba było wracać do Polski. jednakże po drodze zwiedziliśmy jeszcze Wenecję. Przepiękne miasto, nie mogłam się napatrzeć na to wszystko, gondole, budynki, które ochlapywała woda i przejażdżka wodnym tramwajem. Chociaż wiatr wiał mocno we włosy, to nie przejmowałam się tym, tylko łapałam ostatnie piękne momenty w tym jakże cudownym państwie. Powrót do rzeczywistości był bardzo ciężki, jednakże cała Nasza czwórka odpoczęła i się zrelaksowała. Wspaniale spędzony tydzień z moim ukochanym mężem, tego było Nam trzeba. Dziękowałam Kotkowi, że w końcu udało się Nam pojechać na wakacje i odpocząć.
W pracy mamy nową grupę, choć chwilami jest ciężko, to maluszki przepadają raczej za nami, a my za nimi ;) Lubię, kiedy maluchy przytulają się do mnie, czy siadają mi na kolanach, albo proszą, by się z nimi pobawić, strasznie mnie to uszczęśliwia. Od prawie roku jestem we właściwym miejscu. Jednakże były już dwie sytuacje, które wyprowadziły mnie z równowagi, lecz dostałam mnóstwo wsparcia od koleżanek z pracy i przede wszystkim mojego męża, za co dziękuję. W piątek to, co otrzymałam bardzo mnie zasmuciło, jednak mój Skarb przytulił mnie i powiedział, bym niczym się nie przejmowała, że będzie dobrze. Kochany mój, zawsze jest ze mną, nawet w tych ciężkich chwilach. Zapewne ma rację, teraz muszę tylko walczyć, a zacznę od jutra i mam nadzieję, że mi się to uda.
12 MAJA 2025
9 KWIETNIA 2025
20 LUTEGO 2025
3 STYCZNIA 2025
14 GRUDNIA 2024
3 LISTOPADA 2024
16 PAŹDZIERNIKA 2024
23 WRZEŚNIA 2024
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24