-Kocham Cię.
-Nie wiem co powiedzieć..
-Jeśli nie przychodzi Ci na myśl najprostsza odpowiedź to po prostu o tym zapomnij

Dawno nie było mi tak dobrze i tak lekko na sercu. to zapewne sprawa tych, którzy ciążyli mi na sumieniu, które przecież mam, wbrew pozorom i wbrew myślom i opiniom niektórych. Jestem dziś wolna, a ta wolność daje mi i swobodę i radość i nadzieję na coś o wiele lepszego. I trwałego, przede wszystkim. Na razie zostało mi to, czego potrzebuję do szczęścia i nie będę śmiała nawet prosić o więcej, jeśli to przy mnie zostanie przez okres nieokreślony. Pożegnałam niektóre nieporozumienia, które mnie dręczyły i z którymi ciężko mi było iść przed siebie, rozstałam się z kilkoma wspomnieniami, naprawiłam część błędów i mogę wszystko znów nazwać "pięknym". Cieszy mnie taki obrót sprawy i to, że ludzie czasami ułatwiają nam sprawę, więc dziękuję za wczorajszy dzień, bo on chyba wyjaśnił mi najwięcej. Czasami jestem niezrozumiała, ale chciałabym wtedy, aby ktoś czytał z ruchu serca, które nie bije dla niego. Nigdy nie miałam na celu ranić nikogo i też trudno było mi po prostu skreslić kogoś, komu wiem, że na mnie zależy. Ale nauczyłam się przez tyle lat jednego. Trzeba dbać przede wszystkim o swoje dobro, bo nikt tego nie zrobi. Żyjemy w świecie egoistów, lekkomyślących małostkowych hipokrytów. Kto, jeśli nie my, postawi nas na najwyższym szczeblu i będzie dążył dla nas do najlepszych korzyści? Nie chcę wierzyć w dobro drugiego człowieka, który nie potrafi nawet okazać współczucia czy zrozumienia. I nie jestem taka, jak myślicie, że jestem... mam wady i nie kryję się z tym. Ale z ludźmi, którzy niedojrzali do pierwszym mocnych słów i których przemyślenia nie zgadzają się z ich uczuciami, nie chcę dyskutowac, bo zaprowadzi mnie jak i jego ta dyskusja jedynie donikąd, a stamtąd chyba żadne z nas nie chciałoby musieć szukać drogi powrotnej... W obawie o swoją reputację, nie napiszę, co wydarzyło się w ostatnich dniach, ale mogę wspomnieć, że to mnie uszczęsliwiło i dało mi więcej wiary, nadziei i ... miłości. Jak dobrze wiedzieć, że nie zostałam z tym sama, o ile kiedykolwiek przestałeś o mnie myśleć tak, jak ja o Tobie. Powrotów nie powinno być, ale my będziemy zawsze wracać. I wiem, że jestem dla Ciebie kimś więcej niż mówisz i wiesz, że jesteś dla mnie kimś największym na świecie. Chcę tylko dotrwać do naszej samodzielności, do tego życia, które obiecałam sobie, gdy Cię poznałam. na razie nie mogę Cię dotknąć, ale mogę patrzeć, nie mogę Cię objąć, ale mogę zaśpiewać Ci do poduszki i wiesz, co w tym wszystkim jest najpiękniejsze? Że to forma tej miłości, która zawsze była we mnie i że to taka miłość, której nikt mi nie zabroni czuć, choćby mi miał przy tym wymieniać wszystkie wady; moje i tego wielkiego uczucia. wiem sama i wiem najlepiej, że jedyne, czego nie chcę nigdy zgubić i jedyne, czego nie chcę nigdy stracić i jedyne, czego nikomu nigdy dobrowolnie nie oddam, to ta właśnie miłość.  Obyśmy tylko dotrwali do maja, do matury, do pierwszym większych decyzji, a potem już nie chcę zwykłego świata, chcę do Ciebie i nic więcej nie musi się dla mnie liczyć. Naprawdę, dopiero teraz to wiem. Jeśli ktoś wyraża swój sprzeciw, niech nie mówi o tym głośno- żadne argumenty nie zabiją we mnie tego, co zbudowałam od początku, krok po kroku, wolno, ale skutecznie. I, Boże, kocham Cię, kocham Go.