kocham to.
Mam tak chujowy plan lekcji, że to mi się wydaje aż niemożliwe, żeby jedną lekcję kończyć o 10:30, a następną zaczynać o 14:50. Viva la osfc. Poza tym rozjebali nam jedną ścianę w stołówce i w dodatku zamiast wysokich stołków do siedzenia mamy normalne krzesła. No, ale stołki stoją jeszcze pod drzwiami, więc plan polega na tym, żeby w ramach protestu wnieść je i siedzieć na nich, tylko mnie nie wystawcie, bo nie chcę tego zrobić sama, w dodatku potrzebujemy ochroniarza, żeby Shelly nas nie zabiła!
Poza tym choruję trochę, ale niestety gorączka nie przeszkadza mi w podróżowaniu piętrowym autobusem do liceum. W sumie przykre.
A myyyyyyy, my bardzo dobrze, chociaż za 19 dni wyprowadzasz się 2,5h i 45(30 jeśli kupię railcard) funtów od mojego domu (dobrze, że stację mam jakieś 7 minut drogi stąd i przesiadka jest tylko jedna, bo nie lubię targać bagaży nie wiadomo gdzie). Ukulturalniamy się, obejrzeliśmy wszystkie 3 części LotR, a wczoraj nawet byliśmy w kinie, kocham Scotta Pilgrima. No i od dzisiaj chcę zielone, fioletowe lub niebieskie włosy. Poza tym kocham jak zrzucasz mnie z murka pod szkołą i jak stajesz za mną, żeby wiatr nie zepsuł mi misternie ułożonych włosów (no dobra kłamstwo, nawet ich nie czesałam, ale nie musisz o tym wiedzieć). Mam wolny piątek, wiesz? Jeszcze nie, ale oczekuj mnie u Ciebie jeszcze zanim wstaniesz. Bo lubię Cię budzić i jak masz ślady po poduszce na prawym policzku. I jak u Louisa zrzucasz mnie z łóżka o piątej rano, bo zabieram całą kołdrę.
No i w lutym może znowu Paryż <333