o tej porze notka moze mi wyjsc srednio :p najwyzej poprawie ja jutro :D
hmm od czego tu zaczac... moze od tego ze kupilysmy z marutka 3 szampony w promocji i tak jakos wyszlo ze jeden wypilysmy po drodze, drugi zostal otwarty na rondzie jagiellonow (celny lub prawie celny strzal korkiem w tramwaj :D ) i z nim (i z kasia i frankiem :p ) (ehh ale mieszam :p ) poszlysmy sobie na wyspe. marta chciala pic na starym ale dzieki bogu (czyli mnie) zobaczyla ile tam policji i sie opanowala :p na wyspie tradycyjnie przygodna w naszym "miejscu przygod" :p glupie paly lazily w kolko i wypedzily nas z krzakow podczas akcji sikanie :( marutka wkrecila ze poprawiala tampona i sie zaczelo... :p najpierw scena placzu :p "panowie mnie nigdy nie zrozumieja. zycze panom okresu i rodzenia dzieci", a pozniej juz tylko wkrecanie jednemu ze jest markiem z m jak milosc, rozmowy o izbie wytrzezwien, problemy z podaniem fikcyjnych danych i wkrecanie ze marta jest po 30stce :p ehh debile. przetrzymali nas niezle dlugo. przeklinali chamy i jeszcze mnie wkurwili na koniec... no ale wiecej bylo smiechow niz wkurwa wiec wspominam to niezle :p na pewno bylo dziwnie :p
szampana dokonczylysmy w kibelu w zamku skad marta zwinela lustro, ania oczywiscie zrobila to samo... :p wariatki. poza tym jakies dziwne salezjansko-psychologiczne spotkania, kolejny szampon prawie otwarty przez marte przy stoliku (ehh ile sie nagadalam zeby zrobic to w kibelku :p ) i coraz wieksza faza :p przynajmniej u mnie :p wasze tance :D i zarywanie staruchow :p ja bylam grzeczna a i tak dostalam zjeby ze... etam :p
ehh i ciagle gadanie o cyckach. temat wieczoru :p
no ale gwiazda byla zdecydowanie marta :p
ehhh nie wiem co pisze :p jutro to poprawie i dorzuce zdjecie majstra zeby sie cieszyl i moze w koncu frania mi podrzuci cos grupowego albo z marutka i zboczonym szamponem :[damyrade]