Wrzesień rozpieszcza w tym roku wyjątkowo, słońcem, ciepłem, wciąż kwitnącymi kwiatami, nic tylko czerpać garściami i ładować baterie przed zimą. A zima będzie, bo, jak to wróży moja sąsiadka "koty dobierają". Mój w sumie też się jakiś większy zrobił. Wczoraj wypucowałam mu spanko. W przypływie energii rzuciłam się w wir sprzątania, a było co robić, bo zlew w łazience wyglądał tragicznie. Kiedy go wyczyściłam, podziwiałam swoje dzieło i sama siebie pytałam - dlaczego zawsze tak nie mam lśniąco w łazience? I wtedy przypomniałam sobie, że mieszkam z mężem, dzieckiem i kotem, który śpi w zlewie.