Kolejne uchylone wejście, kolejny raz stawiam pytanie - wchodzisz? To jak ze wprowadzaniem zmian w życiu - chcesz, lub wiesz, że są potrzebne, ale boisz się jak to będzie, więc tkwisz w dobrze znanym schemacie, chociaż jest niekomfortowy, bo już wiesz co i jak. Tak jest z tą bramą. Idziesz znajomym chodnikiem, mało tego - widzisz co cię czeka, bo możesz spojrzeć w dal, więc po co wchodzić w bramę, za którą nie wiadomo co się kryje? Po nic. I idziesz dalej chodnikiem.
Bezpiecznie. Ale tak się świata nie podbije....