JUŻ PO 2 W NOCY, A JA NIE MOGĘ SPAĆ!
Od kiedy pamiętam mam problem z zaśnięciem, jeżeli burczy mi w brzuchu... Na głodnego za cholerę nie zasnę! A teraz jestem głodna za dwoje :D Wsząknęłam już mini kanapeczki z chlebka orkiszowego, z serem żółtym, sałatą i pomidorkiem - mniam! :3 Było pysznie, w brzuchu już nie burczy, za to... Odechciało mi się spać </3 CU-DO-WNIE! :P
Mieliśmy dzisiaj bardzo fajny dzień, szczególnie wieczór, bo odwiedziła nas moja kuzynka ze swoim przyszłym małżem. Fajnie jest czasem tak zwyczajnie spędzić czas z kuzynostwem, w końcu rodzina to jest siła! ;) Zjedliśmy razem kolację, poklachaliśmy o wszystkim i o niczym, a Dominiś dostał prześliczny prezent od wujaszków - ubranka i szmatko-maskotko-przytulaczek (nie wiem jak to nazwać :D ) <3 Szalenie cieszą mnie takie bobaskowe prezenciki, choćby nawet nie wiem jak drobne i skromne - za wszystkie jesteśmy z Robertem bardzo wdzięczni, i z pewnością zapamiętamy sobie każdy pomocny gest :)
O 18:00 byliśmy na drugich zajęciach ze szkoły rodzenia - rewelacja! *.* Szkoda, że następne dopiero za tydzień :(
Wydawało mi się, że do końca tego roku czekają nas "tylko" dwie duże sprawy - dzidziol i remont łazienki :) Jednak, jak to często z nami bywa, potrafimy z dnia na dzień podjąć big decyrzyn! :D Zaczęło się jak zawsze - szybka myśl, luzna rozmowa, która przerodziła się w poważny temat, snucie planów, marzenie, aż w końcu uśmiech na twarzy, i już wszystko było wiadomo... :D Kupujemy nowe, lepsze, większe, jednym słowem - rodzinne auto! :3 Bardzo lubię w nas to, że potrafimy ze sobą rozmawiać i przeprowadzać burzę mózgów. Praktycznie od samego początku potrafimy planować pewne sprawy z wyprzedzeniem, godzinami szukać potrzebnych informacji, opinii - poważnie podchodzimy do dużych spraw :) Często rozpisujemy wszystko na kartkach, porównujemy, nie śpimy w nocy z podekscytowania, bo ciągle analizujemy temat, ale i tak najbardziej cieszy mnie to, że słuchamy siebie nawzajem. I tak od kilku dni jezdzimy po komisach i osobach prywatnych, i szukamy naszego brum-bruma. Mimo tego, że mieliśmy jak dotąd już trzy auta, to będzie dopiero nasz pierwszy samodzielny zakup. Podobno swoje pierwsze auto kocha się i pamięta do samego końca... Nie możemy się już doczekać! :) W pierwszy weekend września jedziemy ze znajomymi w góry, bardzo chcielibyśmy pojechać już nowym furaczem... Ale mielibyśmy radochę! :D Nie spodziewałam się, że zakup auta to taka duża rzecz! To chyba jeden z takich fajniejszych momentów w życiu, i piękna chwila dla młodej rodzinki ;) Cieszymy się tym bardziej, bo będziemy wozić się z maluszkiem w wygodniejszym i bezpieczniejszym wozidle - ofkors z dużym bagażnikiem, NO BO WÓZEK! :P Pewnie gdyby nie bobo, to szukalibyśmy czegoś bardziej sporting - założenie rodziny jednak zmienia człowieka, jego potrzeby i standardy ;) 3majcie proszę za nas kciuki, abyśmy trafili na uczciwego sprzedawcę, i ładne, sprawne autko! Jutro czekają nas kolejne wycieczki w poszukiwaniu bziuma idealnego, ciekawe kiedy go znajdziemy, i na co się zdecydujemy? <3
No i co, minęła już godzina 3, a ja oczy jak pięć złotych i heja banana! :c Mimo wszystko idę rozprostować kopyta, i zagrzać się do mojego blondasa. W końcu chyba zasnę, prawda? Cmokasy w dziubasy! :*
Tęsknię okrutnie za moimi patisonkowymi i rysiaczkowymi pipkami. Wracajcie już! :(