Siemano pierdziochy ;*
Photography może nie jest jakieś wyjściowe (pod "photography" kryje się mój nołmejkapowy bezryj i big czoło, nie oszukujmy się xD ) , no ale kurwa... Jak mogłam ujebać sobie tyle włosów? Nie wierzę. Normalnie, tak jak patrzę na to zdjęcie, tak nie wierzę... Nieźle zapuściłam się do ślubu, prawda? <3 A i tak często się podcinałam. Teraz zanim mi tak urosną, to zdążą już przy okazji osiwieć! :D ;śmiech przez łzy; Pozostaje czekać, chociaż i tak wiem, że znowu, i znowu, popełnię ten sam błąd... :P A na "photography" włosiska jakieś takie powywijane i bez blasku, bo po basenie - hotelowe spa, ha!
Muszę przyznać, że Mr. Grey podobał mi się :) Doznałam na sali niemałego szoku, bo przyznaję, że w ogóle nie zapoznałam się z treścią filmu, czy książki... Wiedziałam tyle, że będzie tam tematyka, nazwijmy ją przyrodniczą (:D ) , i tyle, nie dałam się skusić żadnym recenzjom, a nawet dobrze nie obejrzałam trailera! Ja pierdzielę, łot de fak! Hahah :D Po seansie musiałyśmy się z dziewczynami ochłodzić lodami z maka, chociaż znając nas poszłybyśmy na nie i po każdym innym gatunku filmowym :P A jutro znowu w babskim towarzystwie, nadrabiamy za wszystkie czasy! :D <3
Ostatnio dużo myślę o tatuażu... Chciałabym aby był bardzo przemyślany i naprawdę coś dla mnie znaczył :) Żeby był nieduży, jak nie malutki, delikatny, kobiecy i w niekoniecznie widocznym miejscu. Takie moje maleńkie, wyryte na zawsze, na ciele cacuszko... Cholera, nakręcam się :D Chciałabym również w przyszłości wytatuować sobie imiona moich dzieci, ale również bardzo skromnie, ładną ale prostą czcionką, może po serduchem? Też raczej mniejsze, niż większe. Wiecie, tak symbolicznie. Jestem ciekawa co o tym myślicie? :) Całuję Was bączki, miłego piątunia! ;* ;* ;*