Dzisiaj miałam bardzo udany dzień, mam nadzieję, że Wy również :) Cześć, tak w ogóle i przy okazji! :D
Byłam na zakupach z Małżem i rodzicielką, bardzo lubię nas w tym składzie, zawsze jest wesoło. Później odwiedziłam moją świadkową biedronkę, muszę częściej się do niej wpraszać, lubię siedzieć w jej kuchni, tak jak ona w mojej, haha :D W ogóle ten i następny tydzień przedstawia się obiecująco, i bardzo dobrze! Bo chyba właśnie tego potrzebuję, większego obłożenia w terminarzu spotkań :) Jutro np świętujemy urodziny naszej birthday girl Beciurki, a później wybieramy się z Patisonem świętować dzień Kobiet do mojej kuzynki <3 We wtorek z Rysią i Patisonem jedziemy do kina na pana Grey'a, a w piątek fantastyczna czwórka: Ryśka, Sylwia, Becia i ja wyruszamy na miasto, znowu świętować dzień Kobiet... Bo dlaczego by nie? Fajne z nas babeczki, zasługujemy na trochę więcej przyjemności niż tylko jeden dzień :D Cieszę się, że je mam. Dbają o mnie, krzyczą też, jeżeli trzeba. Wyciągają z domu i wyciskają jak cytrynę, jeżeli zamykam się w sobie. Trafiły mi się naprawdę wspaniałe przyjaciółki. Każda z nich jest zupełnie inna i za co innego ją kocham i cenię, i póki starczy mi sił i zdrowia, to będę o nie walczyć. Myślę, że wszystkie ciągle walczymy o to, aby nasza relacja się nie zmieniła i nie pogorszyła, a nasze drogi nie rozeszły. Życie wymaga od nas coraz więcej, więc mamy też coraz mniej czasu dla siebie, ale póki co dajemy radę, bo w końcu w prawdziwej przyjaźni nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko o to, żeby rozłąka nic nie zmieniła. I właśnie tak z nimi mam, mogę ich nie widzieć dniami, tygodniami, a nawet miesiącami, a jak już w końcu je zobaczę, to czuję, że nic się nie zmieniło. Rozmawiamy jak gdyby nigdy nic, jakbyśmy widziały się dnia poprzedniego. Mam nadzieję, że wytrwamy w tym wszystkim. Kocham je. A ten wpis potraktujcie jako moje szkrobanie z okazji 8 marca, kobieta szkrobiąca o innych kobietach, swoich kobietach. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że tak jak Robert jest mężczyzną mojego życia, tak one sa kobietami mojego życia :D Bęc! Amen!