Według mnie przyjaźni dwóch osób jest wspałanią rzeczą, ale jeśli w gre wchodzi większa ilość tych `serdecznych przyjaciół` to już nie jest tak wspaniale. Gdy przyjaźnią sie ze sobą tylko dwie osoby są ze sobą strasznie zżyte, znają swoje najskrytsze marzenia i największe sekrety. W przyjaźni o więszkej liczności jest może tak samo, ale nie zupełnie. Weźmy np. jakikolwiek wyjazd z hmm.. rodzicami i możliwość zabrania jednej osoby a przyjaźnimy się z trzema. Więc już jest dylemat a z ich strone nie można otrzymać wsparcia. Każdej będzie smutno, ze się wziełą tamtą a nie tą itp. Nie lubię takich sytuacji. Albo powiesz coś jednej a reszta sie dowiaduje juz nie odemnie tylko od tej pierwszej. Wszystko trzeba robić RAZEM bo inaczej wielki foch i kłótnie. I przez takie sytuacje czujemy urazę i się oddalam od nich. BEZSENSU. Brakuje mi takiej prawdziwej przyjaciółki od serca.