Brak zdjeciów cd...
Jest tak że pewne towarzysztwo uświadomiło mi czego mi tak naprawdę brakuje.
Że nie istotne czy się będę przed tym bronić czy nie i tak będę żyła ze śwaidomością że mi tego brakuje.
Może nawet zaryzykuje i spróbuje.
A może stchórze... Bo przecież tak jak jest, nie jest źle...
A może samo się tak ułoży.
Może znajdzie się ktoś przez kogo będę chciała zmienić zdanie i zaryzykować.
A glupoty wiem.
Ale jak sie siedzi po 8h 5 dni w tygodniu w muzeum, patrzy na ludzi, rozmawia z nimi, słucha sie 10 telewizorów z czego na każdym jest coś innego, albo siedzi się samemu i ma się za dużo czasu na przemyślenia.. to tak właśnie jest.