zaszyłam wspomnienia grubą nitką
zamknęłam lodówkę wielką kłódką
okryłam oczy czarną szybą
rozmyłam spojrzenia brudną ręką
nie ma sensu spadający liść
nie ma nicość
ani wędnąca winogron kiść
nie ma spojrzenie, kwiat i pocałunek
śmierć oddech ani ratunek
każdy dzień jest taki sam
każde słowo kryje jakiś kłam
nie ma nadziei ani litości
dla małych dzieci grających w kości