W środku ledwo przezroczysta. Mimochodem wyrzucony papierek z cukierka, pod którym była wiadomość, ale nikt nie zauważył. Za późno opowiedziana puenta, za szybko przełączony kanał telewizyjny, zamknięte w cyfrowej przestrzeni słowa.
Słowa, słowa, słowa.
Tylko pergole, w których huczy wiatr.
Szukamy zazwyczaj tego, w czym możemy znaleźć własne odbicie. Rzeczywiste lub symboliczne.
Jeśli mnie znasz - szukasz tu siebie, jeśli nie - szukasz wspólnej fali, która drgając odpowie na Twoje drganie.
Masochistyczno-sadystyczna huśtawka, której wychylenie jest zawsze maksymalne, a położenie zawsze nieznane.
Przynajmniej miejmy tyle przyzwoitości, by amunicję trzymać pod stołem. Niech nikt nie widzi.