Jak mi się nic nie chce. Wiecie, że już jest Środa? Jak o tym pomyślę to mnie telepie.
Psyt. ten miszczu na zdjęciu to najnowszy nabytek Galerii Kasztanowej - strach na galerianki!!!!!
Miodek umarł chyba z głodu bo w lodówce tylko wódki i jakiś dziwny słoik z czymś od babci... miał 5PLN i poszedł zagrać na maszynie i od tego czasu się nie odezwał :P
W piątek przed feriami opijaliśmy łosiemnastkę Mateusza i od tamtej pory nie piłem żadnych napojóFF na bazie czegokolwiek z czego może powstać wódka. Zresztą piwa tez nie piłem...
Kilka dni temu chyba w Piątek miał być moment w którym się przemogę i napiję się wódki jednak... dwie miętówki nadal stoją... nie mogłem przełknąć tego kieliszka i cała noc nie przespana z bólem brzuszka. Dzisiaj druga próba i co? I gówno... pierwszy kieliszek poszedł, a dalej ni chu ja... 2 godziny męczyć się nad 50 jak, kurwa, na skazanie?
No ale mam przynajmniej powód do dumy: W FERIE NIE PIŁEM!!!!
Jeszcze było fajnie bo panią J spotkałem^^
BONUS TRACK:
Wtedy od kiedy mam wstręt i telepawkę na samą myśl o wódce zostało coś tam nagrane. Fejspalm jak nic, ale trudno raz się żyje. Szkoda, że nikt nie kręcił tego od północy... bo pamiętam punkt 7 rano jak miodek zepsuł się na ziemi i spał jakby go ktoś wyłączył i spadł na twarz. Galiński w kulce na kanapie, ja w dziwnej pozycji na fotelu, obok miska i miodek w niej nogi maczał (o bleee tam coś pływało, czerwonego i zyło chyba,a rzygi się wabiło), marcina nie było w pokoju, a balkon otwarty i biały śnieg był pomarańczowo-czerwony z kawałkami jedzenia.