Co teraz czuję ? Nie wiem . Z jednej strony pragnę jej obecności , a z drugiej nie chcę patrzeć jak co chwilę przychodzi do Niej sms, jak z kimś gada , wygłupia się . Wiem,że Ona już o mnie nie zawalczy. Wiem,że nie jestem jedyna . Ale co ja mogę ? Nie mam do Niej żadnych praw . Nie jesteśmy razem . Mimo,że mam Ją fizycznie nikt nie powiedział ,że wracamy do siebie. Czuję do Niej naprawdę ogromny żal . Wiem,ze nie mogę Jej ufać. Czuję czasami,że Ona manipuluje tym,co do Niej czuję . Boli mnie to bardzo ,bo kocham . I ta pierdolona miłość mnie zabija . Tracę wiarę we wszytko. Cierpię . Ale staram się stać w pionie i walczyć . Walczyć o siebie . W takich momentach jak ten nie wiem co robić , Jak radzić sobie z tym pierdolonym uciskiem w sercu . To mnie dusi , odbiera tlen. Tak ,wiem. Jestem od Niej uzależniona .Nie potrafię przestać kochać. Ale nie zatraciłam się w tym wszystkim ,bo nadal wiem,że Ona potrafi mnie ranić. Nie czuję do mnie tego,co ja do Niej. Mówi ,że kocha . ale to chyba nie to. Boję się ,że gdy po raz kolejny mnie tak skrzywdzi ... Że wtedy już nie będę miała sił,aby wstać. Nie wiem jak powinnam się zachować. Nie wiem ,co powinnam mówic,robić. Którą drogą iść ? Każda prowadzi do jednego miejsca . Miejsca, w którym od ścian odbija się echo . To echo mówi, jak bardzo cierpię i jak bardzo będę cierpiała . A co tam widzę ? Pustkę . Ja , sama . I moje serce. Które kocha i chce kochać,ale wciąż błądzi po oceanie łez.