wzięło mnie na wspomnienia...
najgorszy koncert w życiu i nie chodzi tu o kwestię muzyczyną bo na nią to nawet uwagi nie zwróciłem...
po tem już tylko lepiej...
więcej nie bawie się w ślusarza po pijaku...
jak ja lubie teksty: "wierzysz w to że za 10 lat będziemy się znać?" :/
nic tylko skakać z radości...