Dojarane na maksa skurwysyny, które cieszą się z czyjegoś upadku.
Niech są dumni z tego, że nie znają mojej ksywy.
Ssanie kurwa grubym rybom dostaną w spadku.
Od losu, który każdą fałszywą mordę w końcu dopadnie.
Cieszysz się, bo to ja teraz jestem na dnie?
To tylko pozory dziwko.
Przekonasz się o tym bardzo szybko!
Chciałeś trzecią szanse, bo jesteś świętoszkiem jebanym
Ale natrafiłeś na prawy sierpowy i gębę zdesperowaną.
Zabolało? Bo miało kurwa boleć.
Z całego serca wolałbym w twoje zgniłe bebechy zanurzyć ostrze po samą rękojeść.
Im mniej takich jak ty się po świecie kręci tym lepiej.
I tak górą będzie moje, bo jestem prawdą.
Więc o pomstę nie piej.
Spotkasz się tylko z pogardą.
Robisz jazdy jak niezły małolat
I przez twój rozjebanym ryj zostałaś znokautowanay na matach.
Trzeba rozumieć słowa, by przewidzieć konsekwencje.
Powinieneś czuć wdzięczność, bo dałem ci lekcje.
Jak ktoś mówi: Wypierdalaj, to słuchaj i zrozum.
Bo tacy jak ja nie ostrzegają tylko na pozór.
Zalazłeś mi za skórę to trzeba chociaż było się trzymać z daleka.
Mówię raz, a dobitnie. Nie wypływa z mych ust niepotrzebna słów rzeka.
Chcesz dalej gnębić? Moja agresja tylko na to czeka!
Kurwo nie zostanie z ciebie nic tylko szmata
Nie wiesz co to prawda i honor? W hip-hopowych kręgach nie dożył byś do rana.
Kochasz hajs i zaszczyty dziwko jebana !
Niszczysz to, co pozostało dobre, by dostać się do nich szybko!
Ale ja o finisz tej sprawy jestem spokojny