all you need is love.

all you need is love.

Chyba dziś nie jest najlepszy dzień. Wczoraj dużo rzeczy się dowiedziałam i uświadomiłam sobie, że teraz już nic nie będzie takie samo. Właciwie nie wiem dlaaczego, ale stajemy się dla siebie nieznajomymi osobami, których łączy tylko wspólne przymusowe spędzanie czasu razem na zajęciach. 

W przyszłym tygodniu jadę jeszcze na obóz, przed nowym sezonem, zobaczymy jak to będzie, pewnie jakgdyby nigdy nic, jakbyśmy byli super przyjaciółmi bo przecież wszyscy tak myślą, mamy wspólne temety rozmów o których nic nikt nie wie. w sumie nie rozumeim naszej znajomości, jest dziwna. nie wiem za kogo Ty mnie uważasz. Ja teraz też. Jest dziwnie. Ja zawsze jestem, jestem jak wszyscy Cię opuszczą, czekam aż napiszesz i jak jest?- zawsze piszesz, jak masz problem, jak potrzebujesz rady, jak nie wiesz co zrobić, gdy tylko coś idzie nie tak, liczysz że Ci pomogę. a co jakby mnie nie było, jakbym po portsu napisała: "aha, ok, albo radź sobie sam." W sumie czuję się jak taka druga opcja, gdy się nie uda to co ma być, to przeciez ona <ja> zawsze będzie. Ciężko jest mi teraz, tymbardziej że nie mam co robić, i dużo myślę, jest 14.30, a ja nic od rana nie zrobiłam tylko myślę i "śledzę" wszytko co robisz.

Jesteśmy tak, blisko a tak daleko.

Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej... bo teraz jest żle, znalezłeś kogoś na moje miejsce i ja to wiem, ale o kolgżankach czy kim tam dla Cb jestem, z którymi kiedyś pisało sie dzień w dziń, o wszytkim i o niczym chyba się nie zapomina w tydzień.

Ja do Ciebie nie będę pisała, bo... nie chcę Ci przeszkadzać. W końcu wyglądasz teraz na szcześliwego i zajętego tym co robisz.