In one room,
Deep gloom,
She's holding that girl
Smaller than your doll.
The smell of warmth,
And sweet, pure love
Is bringing a huge tear into your eye...
Wszyscy uważamy, że jest nie do pomyślenia, by miłość naszego życia miała być czymś lekkim, bez wagi. Sądzimy, że nasza miłość jest tym, co musiało się zdarzyć, że bez niej nasze życie nie byłoby naszym życiem. Niektóre życiowe decyzje opierają się więc na miłości tak przypadkowej, że nie zaistniałaby ona w ogóle gdyby nie zbieg okoliczności. Jedyne co możemy czuć będąc u boku ucieleśnienia absolutnego przypadku to rozpacz.
Natomiast człowiek, którego wiedzie poczucie piękna, przemieni przypadkowy zbieg okoliczności w motyw, który już pozostanie w kompozycji jego życia. Nie wiedząc o tym, człowiek komponuje swe życie według praw piękna, nawet w chwilach najgłębszej rozpaczy. Nie można mieć więc pretensji do opowieści, że fascynują ją tajemnicze spotkania przypadków, ale można je mieć do człowieka, że nie dostrzega w swym codziennym życiu właśnie takich przypadków i że jego życie traci w ten sposób swój wymiar piękna.
Bo mimo wszystko przypadki potrafią sprawić, że życie wywraca się do góry nagami. I to nic, że czasem przynoszą łzy i niepokój. Trzeba wierzyć, że istnieją również i takie, które wywołują uśmiech - szczery i zaraźliwy. Wtedy naprawdę można poczuć radość z faktu, że się tutaj żyje. Tak po prostu.
Piątkowa biba była zaskakująca i tak - jedyna w swoim rodzaju.
Zdjęcie dedykuję Klaudii - za przeszłość i przyszłość.