Popatrz siostro, posłuchaj,to pada i pada deszcz,dobra pogoda na każde nieszczęściei na kieliszek wódki też.Wypij siostro, nie szalej,że pada i pada deszcz,nasza robota już nam nie uciekniei nasze życie też.Mówią o nas: kundelki,bo taty i mamy nie znamy,my zaglądamy do butelki,my do butelki zaglądamyPopatrz siostro, posłuchaj,to pada i pada deszcz,dobra pogoda na każde nieszczęściei na kieliszek wódki też.Popatrz siostro, posłuchaj,to pada i pada deszcz,nasza robota już nam nie uciekniei nasze życie też.Zdjęcie z wycieczki do Warszawy: najbardziej przypałowej, miło wspominanej, chwilami męczącej, ale przede wszystkim spędzonej z ludźmi, których po prostu ubóstwiam!
Bo jestem ciekawa jak wyglądałoby to wszystko gdyby nie 18stka Kasi, którą mieliśmy okazję świętować w pierwszą noc, Ola z którą dzieliłam łóżko - bo jesteśmy nienormalne biorąc pokój 8 osobowy kiedy było nas 9, Werka, która przeżyła traumatyczne spotkanie oko w oko z naszą wychowawczynią na przesłuchaniu pod tytułem 'Kto pił alkohol?' i która mimo presji przeżyła to spotkanie, Dramki, która będąc w okropnym humorze śmiała się z moich prób polepszenia go (dziękuję za motyw 'SZCZ' - to była chyba największa głupawa jaką miałam kiedykolwiek), Inki która tak się wszystkim przejmuje i za tę naszą obietnicę (już nigdy - obiecuję Ci), Agi która jest współzałożycielką CARITASU Z Z.O i naszej licytacji^^ - wspominanej przez wszystkich (dobrze, że Kasia i Dramka nie umarły ze śmiechu), Pytki i Gosi i innych osób których będzie mi brakować. Szkoda, że to była
ostatnia wycieczka w
ostatniej klasie mojej
ostatniej szkoły.
Tylko jednego jestem ciekawa: kto to był ten koleś, z którym rozmawiałam o studiach? Jego wytrzymałość jeśli chodzi o alkohol jest imponująca. Jego toasty było potem wspominane przez Olę (z podziwem).
Na zdjęciu z Dramką, która jest moją siostrą z 'przypadku'. Bo gdyby nie zbieg okoliczności nie wiem, czy byłoby tak jak jest. A jest naprawdę fantastycznie.
Dziękuję.
I na koniec chciałabym tylko dodać, że masz strasznie mocne zęby Ineczko - mam parę siniaków po Twoim przypływie wczorajszej czułości. I życzę sobie powtórki! Powtórki choćby w tak skromnym gronie jak wczoraj.