a więc czytam wasze blogi i sumienie nie pozwala mi od tak po prostu wyłączyc te strony czerwonym krzyzykiem, nie mogę. Dałam sobie do zrozumienia, ze dała bym rade zrobic coś ze sobą, ale jestem pierdolonym leniem i w chuj mi sie nic nie chce. Nie powiem wam co dziś zjadłam bo jest mi wstyd, przez ostatni tydzien zachowuję sie jak śmietnk i to dosłownie! jeszcze tydzień/2 tyg temu moj brzuch nie był takim wielkim bencwalem, lecz teraz wybralam sie kupic stroj kapielowy i sie zalamalam. Mam tydzien do wczasow muszę sie troche postarac aby jednak nie wygladac jak napchana swinia, wiem ze w czasie 5 dni nie wyrobie sobie miesni, ani nawet nie spalę tluszczu z brzucha! lecz chce rozpoczac najtrudnijszy etap juz, a w wakacje powstrzymam sie od chipsow,lodow etc. MAM NADZIEJE ZE DAM RADE- muszę!
osatnimi dniami mam tysiace mysli nie rozumiem ludzi, nie umiem sie ogarnąc nie wiem ! ! Dzis byłam postawiona w bardzo trudnej sytuacji, jakos wybrnęła. Nie chce obwiniac zadnych osob, ale kiepsko, ze moja przyjaciolka przyczynila sie do mojego dzisiejszego zarzenowania. zycie ;x
KOCHAM WAS DZIEWCZYNY/ kompletnie nie znam, lecz czuję ze jestesmy razem na tym popierdolonym swiecie, pokrzywdzone przez los, lecz damy rade ; **********