Widzę miejsca w czarnym śniegu zamrożone,
przez Boga opuszczone, ludzkie życia stracone,
konfrontacja, to nie uniknione, a śmierć tu czeka,
w samy środku, dziś więc przyglądamy się z daleka,
strach jak rzeka, my stoimy, czas ucieka... schodzimy,
zanim w objęciach nocy, niebezpieczeństwo zaskoczy,
zanim szczęście się odwróci, bo przyjdzie jeszcze wrócić,
do skłóconych ludzi z koszmaru się obudzić.
Wałbrzych za nami, miasto jak każde inne lecz w zagadce zaklęte,
a dobry kumpel wychowany tu, pokazał miejsca jak najgorsze scenariusze,
w aurze schodzącego dnia, odkryliśmy pierwsze tajemnice, i to co widzę,
już wkrótce pokażą prawdy klisze.
I zgubić się tu, to naprawdę przejebane...