photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 LISTOPADA 2011

18.

Dziś trochę historyjek. ;p

 

 

Wybiegłam z pokoju ledwo wpadając w zakręt . - Mama! Mama! Gdzieś jest? - darłam się ślizgając się po wypolerowanych panelach, odwracałam się co chwilę sprawdzając czy tata za mną biegnie. Nie mając pojęcia, że jestem już przy schodach sturlałam się na sam dół śmiejąc się jak dziecko. wpadłam do kuchni wywracając się przed samą mamą. - mamcia, ja Cię nigdy o nic nie proszę ale.. - nie skończyłam mówić kiedy wpadł tato biegając za mną dookoła wielkiej lady. - nie biegaj za mną do cholery! - darłam się. - spokój co jest do chuja? - krzyk mamy rozległ się w całym domu. Przerażeni zatrzymaliśmy się patrząc na nią jak na obcego. - o co chodzi? - zapytała wymachując widelcem. - ta oto nasza wspaniała córeczka , najpierw oblała mnie pepsi , później zgasiła światło w łazience a na koniec podstawiła mi nogę kiedy wychodziłem z łazienki. - krzyczał. - mamo ale jakbyś widziała jak się wyjebał. - wybuchłam głośnym śmiechem i zakładając szybko trampki wybiegłam z domu ..

 

 

 

 

Co Ty możesz o mnie wiedzieć ? nie wiesz jak wyglądam rano, tuż po obudzeniu się, i do czego jestem zdolna gdy ktoś mnie wtedy wkurwi. wiesz jakie jest moje drugie imię ? ile jestem w stanie zrobić dla przyjaciół? jaki jest mój ulubiony kolor? na której stronie łóżka lubię spać? przy jakim kawałku się rozpływam, a jaki wywołuje u mnie łzy? czy jadam śniadania? jaką kawe pijam? czy mieszam wódkę? jakie jest moje marzenie? o czym myślę przed snem? jak reaguję na niektórych ludzi? co kocham ? czego nienawidzę ? jakie mam poglądy na różne sprawy ? czy nadal chcę zostać psycholgiem sądowym? od czego jestem uzależniona? jaką wodę piję ? co jadam na obiady? masz chociaż pojęcie ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty? no właśnie, gówno o mnie wiesz.

 

 

 

usiadła na schodach nasłuchując się ciszy jaka wpadła przez otwarte okno w salonie. nikogo nie było w domu , ciągła samotność ją dobijała. rodzice zapracowani, a brat zagranicą. najbliższa przyjaciółka ją oszukała, a chłopak zdradził. nie wytrzymywała już tej presji. ciągłe myśli o tym co było doprowadzały ją do szału. wyciągnęła ze spodni biały proszek. rozsypała go na blacie w kuchni dzieląc na kilka kresek. już miała wstąpić w wyczekiwaną chwilę zapomnienia, gdy nagle odebrała telefon ' wiem, że jesteś sama w domu, i wiem że właśnie chcesz się zatruć tym świństwem, czekaj za mną, zaraz będę skarbie ' - tylko tyle usłyszała od Niego, po czym w jak najszybszym tempie wciągnęła wszystko naraz . kiedy przyjechał było już za późno, umarła na Jego ramionach z przedawkowania.

 

 

 

 

Lezeli razem na łóżku, ona trzymała głowę na jego torsie, on z całej siły ją przytulał.
Ona wpatrzona w jego duże, niebieskie oczy zapytała : A widzisz sobie nas w przyszłości, kochanie ?
- Bedziesz moją żoną, obiecuję Ci to. - powiedział i uśmiechnął się do niej.
I ty na prawdę myślisz, że wytrzmamy ze soba resztę życia ? -parsknęła śmiechem, ale w głębi duszy skrywała nadzieję, że powie tak.
- Tak, myślę, że wytrzyamy. Będziemy mieli śliczne dzieci, duży dom z ogródkiem i psa. - po chwili zastanowienia odpowiedział dziewczynie patrząc jej w oczy.
Kocham Cię - powiedziała, i w jednej chwili uświadomiła sobie, że nie chce już nic więcej, że chce tylko jego, że pragnie tylko tego, żeby przy niej był, kochał i nie sprawiał cierpienia, przez które tyle razy już przechodziła. ...

 

 

 

nie wiesz jak to jest szukać sobie wieczorem zajęcia , byleby nie myśleć . wyłączyć ten swój łeb tak jak np na matematyce . jesteś w stanie wtedy zabrać się za sprzątanie , chociaż cały dom lśni w czystości wysprzątany wcześniej przez mamę . ty masz to głęboko w dupie , targasz odkurzacz na środek pokoju i nie zwracając na walenie sąsiadów w rury , którzy dawno już powinni spać , odkurzasz każdą posadzkę . gadasz wtedy do siebie o jakiś pierdołach jak ostatnia popieprzona , albo zamęczasz swoją paplaniną biednego psa , który chowa się pod łóżko . ale w pewnym momencie pękasz . nie staje się to nagle . powoli zaczynasz tracić nad sobą kontrolę , niechciane myśli bez pozwolenia zaprzątają umysł . odkurzasz ten sam kawałek dywanu od dziesięciu minut ze skupionym wzrokiem w jednym punkcie . oczy zaczynają piec od kumulujących się łez . i w końcu padasz . klękasz na dywanie i z bezradności zaczynasz płakać trzymając w ręce rączkę odkurzacza , który nadal włączony , zagłusza twój szloch .

 

 

 

 

staliśmy patrząc głęboko w swoje oczy. nagle On odebrał telefon. ' no cześć Olka. a pewnie, że będę, za piętnaście minut. dobrze, dobrze. ' mówiąc to ironicznie uśmiechał się w moją stronę. skończył rozmowę po czym podeszłam do niego mówiąc 'udanej zabawy, jedź bo się spóźnisz, masz piętnaście minut, kochanie ' . próbę mojego odejścia zatrzymał stając naprzeciw mnie. - najpierw muszę zrobić to co obiecałem . - nic nie musisz. - ale chcę . - odsuń się, muszę iść. - nie. teraz jest mój czas. Po czym ujął moją twarz w dłonie całując namiętnie moje usta. staliśmy tak na środku chodniku nie zważając na omijających nas przechodniów, czy przejeżdżające auta. ' kocham Cię, pamiętaj, i nie dzwoniła Ola, tylko Dawid, żartowałem skarbie ' .

 

 

 

 

stała na pobliskiej stacji pkp. z daleka słyszała już nadjeżdżający pociąg i ludzi podrywających się ze swoich miejsc. na jej białej bluzce co chwila widniały czarne smugi łez. ruszyła pociągając za sobą walizkę, w którą zapakowała wspomnienia i dawną miłość. wsiadła, nie wiedząc dokąd jedzie , nie mając biletu, nie mając nawet dawnego szczęścia. los ciągle spłatał jej figle. na poznańskiej stacji wyleciała z hukiem i wulgaryzmem z ust konduktora . wpadła na słup z ogłoszeniami. w jej oczy wbiła się od razu jedna kartka. dziewczyna z długimi czarnymi włosami, piwnymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy. zobaczyła w tym zdjęciu siebie , dawną siebie. a gdy ujrzała u góry napis ' zaginęła ' nie powstrzymało Jej nic aby skontaktować się z rodzicami. przecież tylko ich miała , tylko ich kochała , a mimo to potrafiła wyrządzić im krzywdę niezapowiedzianie wyjeżdżając.

 

 

 

Szłam. W ręce trzymałam jakieś liściki, zapisane na lekcjach z koleżankami, mnóstwo papierków, a na nich twoje imię.Szłam, i myślałam, co z tym wszystkim zrobić, co zrobić z życiem, którego tak bardzo nienawidzę, a muszę pokochać, by coś w przyszłości z nim zrobić.Idąc, mijałam latarnie, co druga gasła. Do domu miałam nie daleko. Gdy właśnie mijałam drzewo, i ławkę na której tak bardzo uwielbialiśmy siedzieć. Była ona nasza,od czasu gdy zostały wyryte na niej nasze inicjały.Drzewo, które kochałam,tylko dlatego, że pierwszej naszej wspólnej jesieni, z jego liści , zrobiłeś mi piekny bukiet. Siadła na niej. by chwilę zastanowić się, co się z nami właściwie stało.Dlaczego? po chwili moją uwagę przykuł,wielki napis, nowy na ławce.
Twoje inicjały i jej. było ich kilka.W serduszkach.Były one na całej ławce, nawet siedziałam na nich. całowaliście mnie wtedy w dupę, zrobiło mi się miło , frajerze. Nie wiedziałam, że najgorsze wspomnienia , będą dla mnie powodem do radości, jak głupia zaczęłam śmiać się na ławce, że twoja nowa niunia i ty, całujecie mnie w dupę. I dobrze. Aż na tyle pozwolę wam się do siebie zbliżyć, kochanie.

 

 

 

poszliśmy całą czwórką na miasto . usiadłam z przyjacielem na chodniku . było zimno , wiało , a my byliśmy wykończeni łażeniem . - życie jest do dupy . - powiedział . - nie lubimy go ? - spojrzał na mnie , kładąc się na brudnej ziemi . - nie lubimy . - odpowiedziałam , kładąc się obok niego . nagle , spojrzał za siebie . - o , idzie twoje szczęście z chipsami . - spojrzałam . - no , a tam twoje z colą . - zauważyłam przyjaciółkę . - to co , lubimy życie ? - lubimy . - podał mi rękę i wstaliśmy .

Komentarze

chuujciwdupee fajne ;d
27/11/2011 19:45:00